W oczekiwaniu na pozwolenie na budowę
Wniosek zlozylismy jakis miesiac temu i mamy nadzieje, ze juz wkrotce dostaniemy decyzje, abysmy w polowie lutego mogli rozpoczac nasza budowe.
Wczoraj podpisalismy juz umowe z kierownikiem budowy, a tymczasem potencjalny wykonawca, z ktorym od miesiaca umawialismy sie w sprawie szczegolow budowy wycofał sie. Poszlo o umowe... To, co on przedstawil bylo zenujace - jakis swistek papieru, spisany dlugopisem, zawierajacy kilka zdan (w dodatku zapisy byly korzystne tylko dla wykonawcy), a jak przeslalismy mu propozycje umowy sporzadzona przez prawnika, to nawet nie otworzyl pliku, tylko oznajmil, ze albo bedzie jego umowa, albo zadna. No coz, smutne, tak nadal funkcjonuje ten rynek. Ale na szczescie jeszcze troche firm budowlanych jest w Tarnowie i na pewno z kims w koncu sie dogadamy.
I tak powoli zblizamy sie do oczekiwanego dlugo momentu, kiedy budowlancy wkrocza na nasza dzialeczke i nasz dom zacznie nabierac realnych kształtów. Poki co, moj maz zaprzata sobie glowe gromadzeniem materialów budowlanych, a ja juz wybiegam troche dalej - urzadzam wnetrza (na razie skladajac wycinki z gazet wnetrzarskich).
Wkrotce czeka nas rowniez spotkanie z Pania architekt, ktora bedzie nam projektowac elewacje, otoczenie domu oraz wnetrza. A to na pewno przyjemniejsze niz rozmowy o ceglach i pustakach z wykonawca.